„Ktoś, nie coś” to nie zwykły festiwal – to idea, która nie jest ograniczona miejscem. Krótko rzecz ujmując: z odsłonami „Ktoś, nie coś” możemy pojawiać się w różnych lokalizacjach w całej Polsce i w internecie (albo tylko w internecie, jeśli pandemia nie pozwoli na spotkania z publicznością). W zamierzeniu organizatorów festiwal ma nam pomóc uświadomić sobie – paradoksalnie i wbrew obowiązującej retoryce – właściwe miejsce człowieka w naturze. Inspirować do myślenia o relacji człowieka z naturą w kategoriach, w których człowiek jest tej natury tylko częścią, i to nie najważniejszą. Odczarować cywilizacyjne i kulturowe mity o „czynieniu sobie ziemi poddaną”. Ten – powtarzany do znudzenia, strywializowany i pozbawiony już jakichkolwiek niuansów – cytat z Księgi Rodzaju jest coraz głośniej przywoływany jako usprawiedliwienie niszczycielskich, bezwzględnych, konsumpcyjnych i bezrefleksyjnych zmian dokonywanych przez człowieka w naturze, a tych, którzy nie zgadzają się z jego jednowymiarowym, czarno-białym rozumieniem, nazywa się ekoterrorystami. Podporządkowujemy sobie z niszczycielskim zapałem najeźdźców świat naturalny – zwierzęta, rośliny, wszystkie organizmy żywe i przyrodę nieożywioną; bezmyślnie demolujemy otoczenie z zadziwiającą satysfakcją kolonizatorów. Mamy do czynienia z nieznośnie zideologizowaną krucjatą, z całym bagażem znaczeń, które niesie z sobą takie porównanie. A przecież tak naprawdę dzieje się to z powodów znacznie banalniejszych – potrzeby nadmiernej wygody, nieopanowanej żądzy nadmiaru i braku jakichkolwiek ograniczeń w potrzebach gatunku ludzkiego.
„Ktoś, nie coś” to idea, w której ludzką zachłanność konfrontujemy z czymś więcej niż jedynie konsekwencjami działań człowieka w naturze – te zostały już dobrze opisane w koncepcji antropocenu, podobnie jak nie kwestionuje się dziś powszechnie globalnej katastrofy klimatycznej. Interesują nas relacje nie tylko z „dziką” naturą, lecz także tą najbliższą – choćby ze zwierzętami domowymi i hodowlanymi. Chcemy zwiększać świadomość ekologiczną i eksplorować prawdziwą „naturę natury” oraz miejsce człowieka w niej. Chcemy przedstawiać to, co PIĘKNE, a niedostrzegane, to, co naturalne, a nierozumiane. Chcemy uświadamiać nieuświadomiony jeszcze WSTYD i poszukać wskazówek, jak możemy się zmienić. Dlatego w programie festiwalu ogromnie ważna będzie MISJA edukacyjna, z którą chcemy dotrzeć do wszystkich pokoleń i zainteresowanych ośrodków w rozmaitych częściach Polski. EDUKACJA wiązałaby się z prelekcjami, debatami, warsztatami i lekcjami dotyczącymi możliwie szerokiego spektrum zagadnień, począwszy od skutków, jakie niesie porzucanie śmieci w środowisku naturalnym, przez niezbędne zmiany w prawie, po uświadamianie roli nauki o zwierzętach i naturze w naszym życiu.
Festiwal będzie się składał ze spotkań autorskich, wykładów, dyskusji panelowych, warsztatów, pokazów i być może wystaw skierowanych do dzieci, młodzieży oraz osób dorosłych. Zaprosimy do tych rozmów specjalistów, aktywistów i autorytety, zarówno artystyczne, jak i naukowe.
Formuła odsłon festiwalu pozwoli mu zachować mobilność. Zaczniemy od wydarzeń weekendowych w Krakowie, Wrocławiu i Beskidzie Niskim – ośrodki te już teraz wykazały zainteresowanie działaniami – ale jesteśmy otwarci także na inne lokalizacje.